piątek, 7 listopada 2014

Rozdział 8 Life Story

Zdjęcie Izabell :

* Ariella's P.O.V. *

"Czekaj." Każdy oderwał się od uścisku i spojrzał na mnie zdezorientowany. "Czekaj, na co?'' Luke zapytał, unosząc brew. "Właśnie rozpadł się Haylor, i Isabelle." Zmarszczyłam brwi. Jak mogłam popsuć dwa stosunki w mniej niż dwadzieścia cztery godziny? Jak mogłam zerwać ten związek? " Ariella jak ci powiedział, że to nie ty. To ona zerwała" Niall powiedział poważnie. I przetarł czoło. "Dobrze więc, tylko Luke i Isabelle."

"Kto nazywa mojego najlepszego przyjaciela, który jest w zasadzie jest moją siostrą, dziwka nie jest moją dziewczyną." Luke splunął, mówiąc o słowach Isabelle, które zostały rzucone w moją stronę." Isabelle dzwoni do mnie, co chwilę." Spojrzałam na niego z pytającym spojrzeniem. "Cóż, po prostu wiedziałem, że nie mogę z nią gadać, a wiem że to ona dzwoni." Wzruszył ramionami. " Dowiedziałem się dzisiaj, choć tak wiem dlaczego złamałem ją."

"Luke wiem, że kochasz Izzy. Nie pozwól mi wejść między was" Westchnęłam, zamykając oczy na kilka sekund, a następnie otworzyłam je ponownie. " Nie wchodzisz między nasze rel-" Zrobił pauzę, aby kontynuować. " Poczekaj, czy może po prostu zadzwonić do Izzy?" Luke zapytał zszokowany.

Rozszerzyłam moje oczy. To szokujące dla niego, bo jego przyjaciele wiedzą tylko jak nazywa się Izzy. Nikt inny jej tak nie nazywał. Luke pomylił się teraz. Myślenie o tym, należy mu powiedzieć wszystko. " Eee, Tak." Wymamrotałam, patrząc w dół.

"Dlaczego jest tak źle, że zadzwoniła Izabelle?" Eleanor zapytała. ''Izzy brzmi jak normalny , każdy nick bedzie wiedział, że ona nazywa się Izzy. " Luke wyjaśnił w prostych słowach, patrząc na mnie podejrzliwie.

Po usłyszeniu tych słów, wszyscy spojrzeli na mnie. Cóż, oprócz Paige, ona już wie wszystko. " Dobrze powiem ci dlaczego. To długa historia." Westchnęłam, mój wzrok skupiłam na Luke'a. ''Mamy czas.'' Zmrużył oczy, patrząc na mnie. I wszyscy skinęli głowami.

"Mamusiu, jestem senna." Darcy jęknęła. I dzięki temu przekazałam uwagę na moją córkę. Zapomniałam, że była w pokoju. " Dlaczego tak łatwo się zmęczyłaś?" Uśmiechnęłam się, mierzwiąc włosy. Wzruszyła ramionami w malucha sposób. " Darcy choć do łóżka. Opowiem ci bajkę." Zaoferowała Paige. Skinęłam głową. Chciałabym uniknąć mówiąc to Darcy. Mogłam nie uniknąć, gdyby nie Paige zaoferowała zająć się Darcy. Nie chce jej mówić. " Dzięki" Uśmiechnęłam się do niej.

"Darcy, ciocia Paige położy cię do łóżka." Paige powiedziała, wystawiając rękę w kierunku mojej córeczki. "Okey." Krzyknęła Darcy, podekscytowana i złapała za rękę Paige. Uśmiechnęła się i wyszła z kuchni idąć na górę.

"Okej" Powiedział Luke. Westchnęłam. Nie chcę tego. Nie chcę nikomu opowiadać tej historii.
To jest prywatne życie, Isabelle . Jednak będę musiała. Luke powinien wiedzieć. On musi wiedzieć. Nie żadnego sposobu, na wyjście z tej sytuacji. Zmarszczył brwi. " Dobrze."

Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam opowiadać historię. "Isabelle i ja byliśmy przyjaciółmi od około pięciu lat. Poznaliśmy się w szkole i natychmiast staliśmy się przyjaciółmi. Najlepszymi przyjaciółmi byliśmy aż poszliśmy do szkoły." Zaczęłam . Rozejrzałam się. Wszyscy patrzyli na mnie i słuchali uważnie.

''Isabelle zawsze była przygnębiona. Nigdy nie powiedziała mi, ale mogę powiedzieć, że mieliśmy szczególną więź, jak siostry. Zresztą, zawsze jak zapytałam ją, dlaczego taka jest, ale ona nigdy mi nie powiedziała, zawsze mówiła że było w porządku, co było wielkim kłamstwem." Zatrzymałam się i spojrzałam na Luke'a. Pokiwał głową i powiedział aby mówić dalej.

"Na obiad jednego dnia w szkole, nie pokazała się. To było dziwne, bo ona zawsze przychodzi na obiad bez względy na to, co się stało." Otarłam dłonie na dżinsach, ponieważ zostały pokryte potem, a następnie odezwałam się. " Postanowiłam jej poszukać. Spojrzałam po klasach. Nie było jej. Poszłam do biblioteki. Nie było jej. Szukałam wszędzie, ale nie mogłam jej znaleźć. W końcu zdecydowałam sprawdzić toalety i zobaczyłam coś, co zawsze mnie boli."

"Co zobaczyłaś?" Louis zapytał, chcąc usłyszeć odpowiedź. Chciałam opowiedzieć tą historię w napięciu. " Chciała nam powiedzieć!" Luke syknął. "Sorry" Louis wymamrotał, i uniósł ręce w górę w geście poddania.
"Weszłam i usłyszałam płacz z jednej kabin łazienkowych. Wiedziałam że to Izzy. I błagałam żeby otworzyła drzwi, ale ona powiedziała abym sobie poszła. Ale nie poszłam. Spojrzałam na ścianę i zobaczyłam Isabelle z żyletką w ręku.” Wszyscy spojrzeli na mnie, zaskoczeni tym, co właśnie powiedziałam.

“C-coo? I-Isabele chciała sobie zaszkodzić?” Luke jąkał się nie wiedząc co powiedzieć. I skinął głową. Bolało mnie bardzo, kiedy się dowiedziałam. Izzy była moją najlepszą przyjaciółką, bolało mnie to gdy widziałam jej ból.” Jestem pewna że nie zrobiła tego ponownie, ale tak, że nikt nie zobaczył jej ran na nadgarstkach?” Uniosłam brew.

Luke nic nie powiedział , I kontynuowałam ciąg dalszy tej historii. „ Widząc, to nakazałam Izyy otworzyć drzwi, tak zrobiła, bo wiedziała, że nie może tego dłużej tego ukrywać. Oczyściłam rany i nakleiłam na nie plastry. Wzięłam ją do pustej Sali i powiedziałam jej, żeby mi powiedziała co się dzieje. Dałam jej jakieś pięć minut i powiedziała mi wszystko.

„Powiedziała mi wszystko ze szczegółami. Powiedziała, że jej mama zmarła na raka gdy zaczęła liceum. Jej ojciec i brat obwiniają ją o wszystko. A ona później zaczęła brać używki. Jej rodzony brat uciekł bo miał tego wszystkiego dosyć, zostawiając Izzy samą. Miał osiemnaście lat, co czyniło go dorosłą osobą, więc mógł odejść, lecz Izzy nie mogła bo miała piętnaście lat.” Westchnęłam. Dlaczego nie mógł jej wziąć?

„Kiedy powiedziała mi , nie mogłam uwierzyć, że nigdy o tym nie wiedziałam. Byłam jej najlepszą przyjaciółką i nie mogłam jej pomóc, kiedy ona miała ciężkie chwile.” Otarłam oczy, mając nadzieję że nie było w nich łez. Byłam jej najlepszą przyjaciółką i nie było mnie wtedy przy niej. Nie mogłam jej pomóc w ogóle.

„Była cała we łzach gdy skończyła mi opowiadać, Izzy płakała bardziej ode mnie. Pocieszałam ją i powiedziałam że cięcia na jej nadgarstkach nie rozwiąże problemów. Błagałam ją aby przestała ale ona mówiła że nie chce. Obiecałam jej że znajdę sposób aby jej pomóc, ale ona musi się przestać ciąć i zgodziła się. Szczerze mówiąc, nie miałam pojęcia, jak jej pomóc, ale zrobię wszystko, aby nie zraniła się ani razu.”

„Obiecałam, że nikomu o tym nie powiem.” Obiecałam, bo to było jej życie osobiste, a ja nie mogłam tak po prostu powiedzieć. To było wszystko co powiedziała. Ja dotrzymałam słowa, aż do dzisiaj.

„Następnego dnia w szkole. Izabelle obwiniała mnie za to, że byłam jedną osobą która wiedziała o jej problemach. Obiecałam jej że tego nie zrobiłam, ale ona nie wierzyła mi. Nikt tego nie zrobił.” Przeczesałam ręką moje włosy.

„Miała wszystkich po swojej stronie, ze względu na jej historię. Izyy zaczęła zastraszać mnie, pozwalając aby jej historia stała się znana na całą szkołę. Dzwoniła do mnie wyzywała mnie od dziwek i innych, a następnie pytała co na to ja. Cała szkoła się dołączyła. Zrobiło mi się naprawdę źle. Bolało mnie, ale nigdy nie oskarżyłam jej ani razu. Moją pasją jest jej nienawidzenie, ale nigdy jej nie obwiniałam.” Westchnęłam.

„Tak wyglądało życie jak z Izabelle byliśmy kiedyś przyjaciółmi.” Skończyłam historię, i brałam kilka głębszych wdechów. Cholera, to było dawno.

„Wow.” Każdy mruknął. Jest to zaskakująca historia. Nigdy nie myślałam alby zobaczyć ją jeszcze raz. „To się z nią stało? Osoba która tak myśli?” Perrie zapytała. I skinęłam głową. „ Tak się stało po używkach. Wiem to. Dziewczyna jak Izzy nie zmieni się bez powodu.” Uśmiechnęłam się bezsensownie.

„Nigdy nie wiedziałem nic o tym” Luke spojrzał na mnie z niedowierzaniem. „ Tylko Paige i ja” Wzruszyłam ramionami w przepraszający sposób.” Dlaczego Izzy mi nie powiedziała?” Spytał mnie,cicho. „ Czy to byłoby łatwe dla dziewczyny, powiedzieć jej chłopakowi, że brała używki i się samookaleczała ?” Popatrzyłam na niego, unosząc brew. „Izabelle dużo przeszła.” Luke, mruknął.
„Nie masz pojęcia.”

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

No i jest 8 rozdział. Jest ktoś jeszcze chętny do tłumaczenia ? Jak tak to chętnie przyjmiemy. Tylko zostawcie e mail w komentarzu. Rozdział nie pojawiał się długo ze względu na to, że zaczęłam rehabilitacje i nie miałam czasu ale obiecuje poprawie się ! :D  Rozdział 9 pojawi się niebawem. Chciała bym podziękować jeszcze Paulinie, za ogromną pomoc w rozdziale. Klaudia

czwartek, 16 października 2014

Rozdział 7 - Big Fan

 TO JEST PAIGE ----->


*Ariella's P.O.V.*

   "Liam ?" Zapytałam wiercąc się. Nadal nic nie mówił, tylko spojrzał na moją twarz. Pstryknęłam palcami przed jego twarzą. "Liam !" krzyknęłam zniecierpliwiona. "Więc mówisz, że jesteś moją siostrą ?" odparł. Kiwnęłam głową powoli. "Moja mama, osoba która mnie przyjęła, powiedziała mi dzisiaj. " westchnęłam przeciągając ręką po włosach. Kiwnął głową i odwrócił wzrok.
   "Dlaczego oddali Cię ?" Zapytał, całkiem zły. "Liam, nie mieli wyboru. Nie mogli pozwolić sobie na czwórkę dzieci." Jestem zmęczona bronieniem moich biologicznych rodziców. Nawet nie wiem dlaczego. On spojrzał na mnie. "To dlaczego mama zaszła w ciąże, gdy wiedziała, że nie będzie mogła Cię wychować ?" Zapytał. "Nie wiem, ale proszę nie gniewaj  się na nich" prosiłam. "Nawet nie zamierzam rozmawiać z nimi !" splunął.
   "Liam" błagałam. "Ari, ja nawet nie wiedziałem, że jesteś moją siostrą. Nie mogłem Ci pomóc, gdy Harry złamał Ci serce, byłem zły na Ciebie przez 3 lata bez powodu. Jeśli powiedzieli by mi, że jesteś moją siostrą, nic takiego by się nie stało. Wyjaśnił, pocierając kark.
   Myślałam o tym. Byłoby inaczej. Liam wysłuchałby mnie i powiedział Harry'emu, że nie oszukuje. Razem z Harrym byśmy to przedyskutowali i prawdopodobnie razem wychowalibyśmy Darcy. Było wiele przypuszczeń, ale nie były one prawdziwe. "Zgadzam się, że będzie inaczej, ale nic nie możemy teraz zmienić. " Próbowałam przemówić mu do rozsądku. "Ari ja im nie przebaczę i to jest moje ostateczne zdanie."
   "W porządku !" wykrzyknęłam widząc, że i tak nie wygram. "Czy czujesz się w porządku ze mną będąc Twoją siostrą ?" Co jeśli nie czuł się z tym w porządku ? "Ari, dlaczego miałbym nie ? Byłaś już dla mnie jak siostra, gdy umawiałaś się z Harrym i teraz jesteś rzeczywiście moją siostrą" uśmiechnął się. "Dzięki, Liam !" odwzajemniłam uśmiech, po czym go przytuliłam. "Lecz nie mów o tym nikomu jeszcze" powiedziałam nim go puściłam. "Okej"
   "Wujek wee wee" Darcy krzyknęła w drzwiach. Uśmiechnęłam się gdy to powiedziała. Nie potrafi wymówić tego prawidłowo, lecz chciałaby powiedzieć Lili. "Nie możesz powiedzieć wujek Lili ?" uśmiechnęłam się gdy podnosił Darcy. Zaśmiałam się.
   "Dobrze spałaś kochanie ?" spytałam Darcy. Spojrzałam na zegarek, było już po 19. Zazwyczaj śpi tylko przez godzinę. Skinęła głową po czym ziewnęła. Uśmiechnęłam się i pocałowałam ją w policzek. "Okej kochanie, lecz zaraz znów wracasz do  łóżka. Mogą powiedzieć, że wciąż była zmęczona. Położę ją do łóżka jak tylko zje.
   Zegar w piekarniku dał znać mi, że już była pora by lasagne wyjąć z piekarnika. Darcy z Liam'em prowadzili rozmowę, gdy weszłam do kuchni i wyjęłam jedzenie. Założyłam na dłonie rękawice by się nie oparzyć.
   Usiadłam na krześle, ukroiłam lasagne na wspólny talerz i podałam. "Jedzenie gotowe !" krzyknęłam gdy nakładałam ostatni kawałek na talerz. Wszyscy weszli do kuchni, prócz  Niall'a który do niej wbiegł. Usiadł przy stole po czym zaczęłam jeść. Zabrałam Darcy od Liam'a, by mógł zacząć spokojnie jeść.
   "Co chcesz na kolacje ? Chcesz także lasagne czy może coś innego ?" zapytałam moją córkę. "Coś innego" odpowiedziała. "W takim razie co chcesz ?" zapytałam. Darcy położyła swój wskazujący palec na podbródek i zaczęła myśleć. "Kanapkę !" krzyknęła uśmiechając się. "Z czym ją chcesz ?" Postawiłam ją na ziemi i wyjęłam chleb. "Z szynką !"
   Zaczęłam przygotowywać jej kanapkę i jak tylko skończyłam zadzwonił dzwonek do drzwi. To chyba Luke i Page. Położyłam Darcy na stole, a obok niej usiadł Niall, całując jej włosy.
   ''Kochanie, nie pozwól wujkowi Niall'owi ani nikomu innemu zjeść twojego jedzenia.'' Zażartowałam. ''Nigdy nie zjadłbym jedzenia Darcy!'' Niall odpowiedział na obronę. ''Okej, ale pamiętaj nie dawaj mu swojego jedzenia.'' powiedziałam jej, uśmiechając się, a ona skinęła głową.
   Wyszłam z kuchni i podeszłam do drzwi, odpowiadając na to. To był Luke i Paige, ale był ktoś jeszcze też. Isabelle. Isabelle Scott. Isabelle to dziewczyna Luka. Nie dogadujemy się w ogóle. Spojrzałam na nią, gdy weszła do mojego domu bez pozwolenia i poszła do salonu.
   ''Co ona tu robi?!"' szepnęłam w rodzaju krzyku. ''Chciała spędzić dzisiaj czas ze mną, więc przyprowadziłem ją tutaj.'' Luke opowiedział jakby to było nic. ''Dlaczego ją tu zabrałeś? Ona nawet mnie nie lubi. Ja jej nawet nie lubię.'' zapytałam cicho. ''Dla mnie, jedna noc?'' błagał. Luke nigdy o nic nie błagał. To było nowe. ''W porządku!'' jęknęłam ale potem rozszerzyłam oczy.
   ''Coś jest nie tak?'' zapytała Paige. ''Isabelle jest wielką fanką One Direction, tak?'' zapytałam bawiąc się palcami. Aktualnie znałam odpowiedź. Luke skinął głową. ''One Direction jest tutaj. Cóż, bez Harry'ego. Ale wciąż są!''Będzie szaleć i zniszczy tę noc, czy coś. Chciałam żeby było spokojnie.
    Chodzi o to, że ulubiony chłopak Isabelle z One Direction to Liam. Nie pozwolę dziewczynie, która prześladowała mnie przez dwa lata na flirt z moim bratu lub żeby skrzywdziła Luka. Ona nie może tego zrobić żadnemu z nich. 
    ''Trzymaj ją w salonie, a ja wyjaśnię wszystko Luke'owi!'' wyszeptałam do Paige. Skinęła głową kierując się do salonu. Nie wiem co bym zrobiła bez Paige.   
     Luke po prostu spojrzał na mnie zdezorientowany. Westchnęłam i wyjaśniłam mu wszystko. Powiedziałam mu nawet, że Liam jest moim bratem. Mogę mu zaufać, on nikomu nie powie, znam go od zawsze. Po zrozumieniu rozszerzyły mu się oczy. ''Po prostu chodź i pomóż mi!'' pociągnęłam go do salonu, zamykając drzwi frontowe w procesie.
     ''Hej Isabelle.'' starałam się być uprzejma. ''Nie mów do mnie!'' warknęła. Wow, po prostu starałam się być miła. 'Dobrze, cokolwiek. I tak nawet nie chce z tobą rozmawiać.'' mruknęłam do siebie. ''Jestem głodna. Masz coś do jedzenia?'' ona po prostu popchnęła mnie i poszła do kuchni bez odpowiedzi.
    ''Misja nie powiodła się.'' mruknęłam. Zaczęłam iść do kuchni z Luke i Paige za mną. Nie ma sensu próbować ją zatrzymać.
    ''Och, mój Boże! To One Direction!'' pisnęła, kiedy dostała się do kuchni. "Tak, wiem.'' mruknęłam pod nosem. "Er, Ari, kto to jest?" Zayn zapytał. ''Luke, przedstaw swoją dziewczynę!" ustawiłam go blisko Isabelle. ''Chłopaki, poznajcie moją dziewczynę, Isabelle. Jest waszą wielką fanką.'' Luke niezręcznie podrapał się po karku. ''Możemy powiedzieć.'' mruknęli chłopaki/
    "Mamusiu, skończyłam'' Darcy krzyknęła, zeszła z krzesła i podbiegła do mnie. Ona zamierza mi zadać pytanie odnośnie Darcy.
     ''Jesteś jej mamą?'' zapytała Isabelle zdezorientowana. ''Tak...'' zamarłam, zabierając Darcy. ''Jak ma na imię i ile ma lat?'' miała zadowolony wyraz twarzy. ''Darcy i ma dwa lata" Dlaczego ona jest tak zainteresowana Darcy? ''Więc miałaś dziecko w wieku siedemnastu lat? W szkole byśmy cię nazwali dziwką.'' Isabelle uśmiechnęła się, oczekując mojej reakcji.
     Zawsze bolało mnie to w liceum i boli teraz. Zawsze kończy się to płaczem, bez względu na to, co się stało. Ludzie próbowali mnie pocieszyć, ale to nie działało. Ona wiedziała, że to nie ten czas.
     ''Isabelle, raniłaś mnie w liceum. Złamałaś mnie. Stałam się słaba. Ale już taka nie jestem. Przez to stałam się o wiele silniejsza. Nie dbam o to, co masz do powiedzenia. Jeśli to, że mam córkę oznacza, że jestem dziwką, to nią nie jestem. To jest mój największy dar. Moja córka. A teraz wynoś się z mojego domu!'' splunęłam na Isabelle, a ona patrzała na mnie w szoku. ''Wynoś się!'' powtórzyłam, patrząc na nią.
     ''Cokolwiek! Przynajmniej poznałam One Direction. Czy dostanę wasze autografy?'' Isabelle piszczy, nie myśląc o tym, co właśnie powiedziałam. ''Nie! Nie damy nic dziewczynie, która nazwała naszą najlepszą przyjaciółkę, dziwką.'' rzucił Louis. ''Cóż, ja nawet was nie lubię. Kto powiedział, że chce wasze autografy?'' powiedziała Isabelle szybko.
     ''Luke, chodźmy!'' domagała się. ''Nie.'' powiedział powoli. ''Co?'' zapytała, myśląc, że źle usłyszała. ''Ktoś kto nazywa moją najlepszą przyjaciółkę dziwką, nie jest moją dziewczyną. To koniec.'' Luke spojrzał na nią. ''To nie fair!'' Isabelle tupnęła nogą w podłogę, jak pięcioletnie dziecko.
     ''Zobaczymy się jeszcze, Ariella!'' krzyknęła Isabelle, opuszczając dom i zatrzaskując drzwi po drodze.
      ''Nie jesteś dziwką.'' Luke i Paige powiedzieli chórem i przytulili mnie. ''Zdecydowanie nie jesteś dziwką!'' chłopcy, Perrie i Eleanor krzyknęli, a potem podbiegli i przytulili mnie. Uśmiechnęłam się. To wspaniałe mieć ich za przyjaciół. Oni są moim światem tak samo jak Alia. Cóż, powiedzmy, że mam dużo ludzi, którzy wiele dla mnie znaczą.
      Uśmiechnęłam się i oddałam uścisk.

----------

DZIĘKUJE ZA PONAD 11TYS WYŚWIETLEŃ!!!!!!!!!!!!!!11!!!!!!!!!1
Przed wami kolejny rozdział!
JEST KTOŚ JESZCZE CHĘTNY DO TŁUMACZENIA? JEŻELI TAK, NAPISZ E-MAIL W KOMENTARZU.
Do następnego.

 *przeczytałeś/aś=skomentuj*

czwartek, 9 października 2014

Rozdział 6 - Broken Family

*Harry's P.O.V.*

    ''Ari...'' Zamarłem. ''Dlaczego tata nazywa swoją córkę głupią aby naprawić swój związek?'' Splunęła. ''Chciałem naprawić ten związek bo kocham Taylor. Żenię się z nią za trzy miesiące. Chciałem to naprawić.'' Odpowiedziałem spokojnie. Nie chcę, żeby było gorzej niż teraz.
    Zmrużyła swoje oczy na mnie. ''Więc mówisz, że nie dbasz o swoją córkę?'' Ari uniosła brwi. ''Ari, przestań przekręcać moje słowa. Nie powiedziałem tego.'' Spojrzałem na nią wielkimi oczami. Nawet tak nie powiedziałem. ''Ale to jest to co masz na myśli.''
    ''Ariella, zamknij się!'' Krzyknąłem zirytowany. ''Nie mów mi żebym się zamknęła kiedy nazywasz swoją córkę głupią!'' Krzyknęła zaciskając swoje zęby. ''Czy prosiłem się o córkę?! Nie! Nigdy nie chciałem być pieprzonym tatą w wieku dziewiętnastu lat!'' Włożyłem ręce we włosy. Bycie tatą jest zbyt dużą odpowiedzialnością.
    Ariella spojrzała na mnie zszokowana. ''Więc dlaczego chciałeś mieć ją na cały dzień?'' Zapytała, jej głos był cichy, a oczy smutne. ''Bo chciałem żeby wiedziała kto jest jej tatą. Nie nienawidziła za to, że nie byłem w jej życiu przez dwa lata.'' Odpowiedziałem, przeczesując włosy ręką. 
    ''Cóż, nie spodziewaj się zobaczyć ją jeszcze.'' Zamknęła oczy, pozwalając by łzy swobodnie spłynęły. ''C-Co?'' Zająknąłem się. ''Nie chcesz być tatą. Zabiorę ją z twojego życia.'' Otworzyła oczy i zabrała Darcy z moich ramion. ''Po prostu to co ci powiedziałem nie oznacza tego, nawet nie miałem tego na myśli. To było ze złości. Chce widywać się z Darcy. Kocham ją i ona będzie moją córką, choćby nie wiem co.'' Szepnąłem. To wielka odpowiedzialność, ale jestem ojcem i muszę to zaakceptować.
     ''Ariella, nie możesz tego zrobić. Nie możesz zabrać Darcy z jego życia. On jest jej ojcem. Dziecko potrzebuję też ojca.'' Taylor powiedziała Ari, podchodząc do niej bliżej. ''Mogę robić co chce. Byłam w życiu Darcy od urodzenia, byłam obok niej kiedy mnie potrzebowała, byłam z nią na każdym kroku i nie zamierzam z tego rezygnować. Harry nie był nigdy. Nigdy.'' Ariella zmrużyła oczy.
    ''Nie pozwolę mojej córce spotkać się z ojcem, który nawet nie był w jej życiu. I nawet o nią nie dbał.'' Powiedziała Ariella. Taylor otworzyła usta aby coś powiedzieć ale zamknęła je ponownie. Po prostu patrzyła na nią nie wiedząc co powiedzieć.
    ''Ariella, proszę.'' Błagałem. Ona spojrzała tylko na mnie jakbym był głupi. Wiem, że nie wygram. ''Darcy, może tata cię ostatni raz przytulić?'' Westchnąłem z szeroko otwartymi ramionami. ''Nie! Tatuś skrzywdził mamusię!'' Darcy krzyknęła wycierając łzy Ari i całując ją w policzek. Darcy nienawidzi mnie bo sprawiłem, że Ariella płakała. Nienawidzi mnie. Ona naprawdę kocha swoją mamę, ale boli mnie to bo wydaje mi się, że mnie nie kocha.
    Ari nawet nie spojrzała na mnie jak odchodziła. Po prostu wzięła Darcy i skręciła w lewo nie mówiąc nic więcej. Spojrzałem na drzwi, które właśnie oddzielają mnie od mojej córki. I nie zamierzałem zobaczyć Darcy ponownie. 
    ''Kocham cię, Darcy.'' Wyszeptałem.
    ''Harry, przykro mi, ale nie jestem w stanie tego zrobić. Kocham cię, ale musisz ułożyć sobie wszystko w głowie i dowiedzieć się wszystkiego.'' Taylor posłała mi słaby uśmiech. ''To będzie trudne poślubić kogoś kto ma córkę. Przykro mi. I nie wiń nikogo za to, to nie jest niczyja wina. To jest mój wybór.'' Przytuliła mnie i pocałowała w policzek. Potem wysunęła pierścionek zaręczynowy i położyła go na stoliku, a następnie wyszła z domu, zanim zdążyłem zaprotestować. 
    Straciłem dwie osoby, które kocham. Jestem naprawdę paskudny. 
    ''Harry, nie mogę w to uwierzyć.'' wypluł Liam. ''Nigdy nie wiedziałem, że nazwiesz swoją córkę głupią. Każdy myślał, że będziesz najlepszym ojcem.'' Zayn spojrzał na mnie. ''Skrzywdziłeś ją.'' Niall zmarszczył brwi. ''Jesteś kutasem!'' krzyknął Louis. ''Harry, poszedłeś za daleko.'' warknęła Perrie. ''Wystarczyło żeby naprawić swój związek z Taylor? Wow.'' splunęła Eleanor. 
    ''Naprawdę musisz to przemyśleć.'' powiedział mi Zayn. ''Idę do Arielli sprawdzić czy nic jej nie jest.'' mruknął Liam pisząc coś na telefonie. ''Idę z tobą.'' odpowiedzieli chórem. Spojrzeli na mnie przed wyjściem. 
     Powinienem być jednym w drodze do domu Arielli sprawdzić czy wszystko w porządku, nie każdy poza mną. Jestem kutasem. I Ariella ma rację, kto nazywa swoją córkę głupią? Ja, ponieważ mam pieprzony mętlik. 
     Jęknąłem i opadłem na kanapę.
*Ariella's P.O.V.*
     Kiedy wróciłam do domu przebrałam Darcy w jakąś piżamę ponieważ zasnęła w samochodzie w drodze do domu. Wiem, że jest dopiero 18 , ale ona lubi chodzić tak jak wstanie.
     Po przebraniu jej, położyłam ją w jej łóżku. Darcy naprawdę nie śpi w swoim pokoju bo się boi. Nie mam pojęcia czemu bo nigdy mi nie powiedziała. Zgaduje, że to przez to co zdarzyło się wcześniej, a ona boi się, że to może powtórzyć się ponownie, choć nie jestem tego pewna. Ale kładę ją tylko do swojego pokoju na drzemki, a kiedy przychodzi pora spania śpi ona ze mną w moim pokoju
     Jeśli zastanawiacie się jak to możliwe, że z pensji kasjerki z McDonalds mam tak duże pokoje, to nie ja wynajęłam ten dom. Nie było mnie kiedy wybierano ten dom. To był tata, on zrobił wszystko. 
     Tata pracuje jako księgowy więc mógł pozwolić sobie na wszystko. 
      Pozwólcie mi wyjaśnić. Kiedy mama wyparła się mnie, zaraz po tym tata przyszedł i przeprosił oraz pomógł znaleźć mieszkanie z dwoma pokojami. Wszystko było małe, ale to było wszystko na co było mnie stać, więc było w porządku. 
      Mieszkałam w tym mieszkaniu dwa miesiące dopóki tata mnie nie zaskoczył. Byłam już w trzecim miesiącu pracy i znalazłam właśnie pracę w McDonalds.
      Zaskoczył mnie z domem z dwoma sypialniami. To był duży dom i lepiej by mi się żyło ponieważ dziecko było w drodze.   
      Chciałam odrzucić ofertę ponieważ chciałam żyć na własną rękę, bez żadnej pomocy, ale wiedziałam, że nie dam rady sama. Potrzebowałam kogoś. Tata wynajął do mnie dom więc nie mogłam powiedzieć nie. 
      Przeniosłam się do domu, tata mi pomógł. Kupił też meble potrzebne do domu. Powiedział mi, że czynsz na najbliższe trzy miesiące został zapłacony przez niego ponieważ było to potrzebne aby się wprowadzić. 
     Byłam zadowolona, powiedział to ponieważ wiedział, że nie chce żyć z jego pieniędzy. Chciałam zacząć żyć na własną rękę. I nie tylko po trzech miesiącach.
     Teraz jestem tutaj, w tym domu, gdzie czynsz jest płacony przeze mnie. Tata wciąż pomaga mi czasami z pieniędzmi, ale tylko wtedy kiedy jest to naprawdę potrzebne. Byłam naprawdę szczęśliwa, że mi pomógł, nigdy mnie nie opuścił. Jestem szczęśliwa, że wciąż jest ze mną, tak myślę. 
     On jest wszystkim co miałam przez trzy lata. Darcy przyszła w dziewiątym miesiącu tych trzech lat. 
     Po położeniu Darcy do łóżka, poszłam na dół i włączyłam telewizor ponieważ naprawdę nie miałam nic innego do robienia. Chciałam też żeby mój umysł uwolnił się od tych rzeczy też. Przełączałam kanały, kiedy nagłówek wpadł mi w oko.
    Haylor rozpadło się po trzech latach, bądźcie silni.
    Co? Haylor rozpadło się? Od kiedy? 
    Włączyłam głos i oglądałam show. ''Cześć, jestem waszą nową prowadzącą, Hailey McHail. Pierwsze rozstanie gwiazd. Właśnie byliśmy świadkiem jak Taylor opuszczała dom swojego narzeczonego, Harry'ego. Jej twarz była cała we łzach, wyjaśniła, że Haylor rozpadło się. Nie chciała powiedzieć dlaczego. Miejmy nadzieję, że sobie poradzi.''
    ''Więc, teraz kiedy Haylor rozpadło się, duża ilość Directioners jest zadowolonych, że Harry jest singlem. Ekscytujące. Zaczęli tweet'ować, że Haylor w ogóle nie powinno istnieć.'' Zaczęła iść w przyszłość Harry'ego, o randki, więc postanowiłam wyłączyć telewizor. 
    Haylor zerwali. Zerwali kiedy ja wyszłam. Wiem, że to ja rozbiłam Haylor. To byłam ja. Cała ja. Wszystko było niezamierzone. Nie chciałam tego. Naprawdę nie. Moje życie jest takie pomieszane. Ja jestem taka pomieszana.
    Ale jestem wdzięczna Taylor, że nie wspomniała o mnie i o Darcy.  Dziękuje jej. Taylor wydaje się być naprawdę słodka. Myślę, że chciałabym ją poznać gdyby nadal była narzeczoną Harry'ego. Ona mogłaby być drugą mamą dla mojej córki, nieważne.
    Moje myślenie przerwało pukanie do drzwi. Jęknęłam ale wstałam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je, nie patrząc przez wizjer. Zobaczyłam wszystkich chłopaków oprócz Harry'ego. Eleanor i Perrie też tutaj były. ''Cześć. Co wy tu robicie?'' uśmiechnęłam się, otwierając szerzej drzwi aby mogli przejść. ''Sprawdzić co u ciebie.'' Perrie uśmiechnęła się. ''Skąd macie mój adres?'' zapytałam. ''Napisałem do Ali.'' odpowiedział Liam trzymając swój telefon. Skinęłam głową.
    Wszyscy weszli do mojego domu, zaprowadziłam ich do salonu. Usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. Ale muszę dowiedzieć się wpierw. 
     ''Chłopaki, powiedzcie mi prawdę. Czy to ja rozwaliłam Haylor?'' westchnęłam. Zayn pokręcił szybko głową. ''Nie, Taylor powiedziała, że ciężko będzie wyjść za kogoś kto ma córkę. I powiedziała też, żeby nikogo nie obwiniać nikogo, bo to jej decyzja.'' wyjaśnił Zayn. ''Jesteś pewien, że to nie moja wina?'' przeczesałam włosy ręką. Skinął głową. ''Okej.''
    ''Jestem głodny.'' Jęknął Niall chwile później. ''Wciąż ten sam Niall.'' roześmiałam się. Skinął głową, lekko wysuwając wargi. ''Teraz, daj mi jeść, proszę.'' błagał. ''Dobrze, mój mały Nialler'ku.'' uśmiechnęłam się mierzwiąc mu włosy. ''Pomogę.'' zaproponował Liam wstając. Podziękowałam mu uśmiechem. ''Dziękuje Liam!'' zawołałam idąc za nim do kuchni. 
    Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam coś. Ściągnęłam folię spożywczą z miski i postanowiłam odgrzać resztki lazanii w piekarniku. Liam wziął jakieś talerze, kubki, sztućce i położył je na stole.  
    Liam i ja byliśmy sami, być może to dobry czas aby powiedzieć mu, że jesteśmy rodzeństwem. Powinnam mu powiedzieć? Czy powinnam poczekać? Kiedy jest później? Nie, on zasługuję żeby wiedzieć. I wiem, że to dobry czas aby się dowiedział. 
    ''Er, Liam?'' wymamrotałam. ''Mhm?'' powiedział koncentrując się na ustawieniu sztućców. ''Muszę powiedzieć jej coś ważnego.'' podrapałam się nerwowo po karku. Odwrócił się twarzą do mnie. ''Tak?'' uniósł brew. ''Jesteś wujkiem Darcy.'' powiedziałam mu w bardzo skomplikowany sposób do zrozumienia.
    Roześmiał się. ''Wiem, że jestem. Harry i ja jesteśmy bliskimi przyjaciółmi i uważamy się za braci, mimo, że dzisiaj zachował się jak idiota, nadal jesteśmy braćmi nie ważne co.'' odpowiedział patrząc mi w oczy.
    Lepiej skończmy z tym.
    ''Nie. Jesteś jej wujkiem przez krew. Byłam adoptowana. Moi biologiczni rodzice to Geoff i Karen Payne, twoi rodzice.''


-----
Cześć, od teraz rozdziały będą pojawiać się częściej bo przyjęłam dwie inne tłumaczki. 
Do następnego!

piątek, 26 września 2014

WAŻNE!!!

Miałam przetłumaczone rozdziały ale spalił mi się laptop
nie mam żadnego, a mam problemy z dostaniem 
się na bloga z opowiadaniem. 
Nie tylko ja mam taki problem no ale 
jednak nie mam jak przetłumaczyć. Ale jeżeli komuś 
wyświetla się stroną i chciałby 
tłumaczyć, mogę oddać mu to opowiadanie. 
Jeżeli jest ktoś chętny, zgłoście się w komentarzu.  

sobota, 13 września 2014

Nowe tłumaczenie!

Zapraszam na moje nowe tłumaczenie.


Jako, że ff z Zayn'em nie wypaliło bo ktoś już je tłumaczy, postanowiłam tłumaczyć kolejne moje ulubione ff. Mam nadzieję, że się wam spodoba tak bardzo jak mi. ♥ Piszę je samemistakes__  (http://www.wattpad.com/user/samemistakes__) na wattpadzie.
Zapraszam.

 @Anonymous_ : Czy my naprawdę boimy się potwora spod łóżka czy potwora leżącego na nim?
@whocares_ : 'Nie nazywaj
tego walka, gdy wiesz, że to wojna.'
Ona jest @Anonymous_
On jest @whocares_
On tweetuje teksty piosenek; ona cytaty.
On używa konta, aby ukryć się przed popularnością. Ona używa konta, aby ukryć się przed rzeczywistością.
Oboje używają twittera, aby komunikować się ze sobą, żaden z nich nie wiedział z kim ma do czynienia.
Dziewczyna z depresją i sławny chłopak; niedokładny mecz w niebie. 
On uratował ją, ona uratowała jego.
Kto powiedział, że Twitter nie może uratować życia?

poniedziałek, 1 września 2014

Rozdział 5 - Ohana

*Ariella's P.O.V.*
     ''Kasjerzy i kucharze mogą iść do domu. Zamykamy dziś wcześniej, a sprzątaczki mogą iść do domu po zakończeniu sprzątania. Nadal dostaniecie tę samą kwotę wynagrodzenia. " Nasz menedżer, Crystal powiedział nam przychodząc na tył sklepu. 
     Była 16:48 i mamy iść do domu wcześniej? To nie jest tak Crystal. Dzięki Bogu powiedziała, że możemy iść wcześniej do domu. Jestem zmęczona staniem przez pięć godzin. Przesada. Udało nam się odpocząć ale nie wystarczająco długo dla mnie, więc jestem jeszcze zmęczona.
     ''Ari, pamiętaj, że dzisiaj przyjdę.'' Paige przypomniała mi kiedy opuściliśmy McDonalds. Miałam właśnie odpowiedzieć kiedy mój telefon zapiszczał wskazując nową wiadomość. Powiedziałam Paige żeby zaczekała i wyciągnęłam telefon z torby. 

Do: Ari
     Ari, przyjdę dzisiaj. Nie widziałem ciebie i Darcy wieki. Do zobaczenia około dziewiętnastej. 
Od: Luke. R

     Nie widział nas wieki? Widział nas dwa dni temu. Co on mówi? Zgaduję, że jedynym powodem, dla którego chce przyjść jest zabawa z Darcy. Kocha Darcy. Yeah, przyjdzie dzisiaj i nie mam nic przeciwko.
     ''Luke też.'' powiedziałam jej wkładając mój telefon z powrotem do torby. Paige uśmiechnęła się. ''Dzisiejsza noc będzie pełna zabawy.'' uśmiechnęła się. Pokręciłam głową i westchnęłam. Myślę, że to dlatego, że mam zamiar powiedzieć mu o Harry'm i jego reakcje na rzeczy zawsze są zabawne. ''Dobra, do zobaczenia wieczorem.'' Paige szybko mnie przytuliła i poszliśmy w swoje strony do samochodów.
     Mam zamiar wrócić do domu, nie do domu chłopców. Harry chciał bardzo spędzić czas z Darcy więc odbiorę ją o 17:30, kiedy moja zmiana powinna się kończyć. To da Harry'emu cały czas jaki chciał. Skinęłam głową zgadzając się ze sobą, wsiadłam do samochodu, zapięłam pas i pojechałam do domu.
    Kiedy dojechałam, wyszłam z samochodu i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i weszłam do mojego domu. Od razu poszłam na górę, do swojego pokoju. Położyłam torbę na łóżku, a następnie weszłam do łazienki.
    Postanowiłam wziąć prysznic, bo pachnę jak smar. To nie jest zapach zbyt miły. Odwróciłam się w stronę prysznica aby rozgrzać wodę. Kiedy już to  zrobiłam, weszłam do środka.

    Kiedy skończyłam, wyszłam i owinęłam się ręcznikiem wokół mojego ciała. Wyszłam z łazienki i podeszłam do mojej toaletki, siadając. Podłączyłam suszarkę do włosów i suszyłam włosy. Po tym jak skończyłam, robię włosy w niechlujnego koka, robię makijaż i przebieram się.
    Kilka minut po tym, jak skończyłam się ubierać, zadzwonił dzwonek do drzwi. Spojrzałam na zegarek. 17:10 Huh? Kto tam jest? Czy Paige lub Luke przyszli wcześniej? Nigdy nie. Oni zawsze się spóźniają. To nie mogą być oni. Więc kto to jest?
    Wzruszyłam ramionami i poszłam na dół, do drzwi. Spojrzałam przez wizjer i zobaczyłam, że to tata. Cóż, Austin jest moim ojczymem, ale znam go piętnaście lat, więc teraz  nazywam go tata. On był dla mnie bardziej jak mój prawdziwy tata, więc to mój prawdziwy tata.
    Otworzyłam tacie z uśmiechem przyklejonym do twarzy. "Tato!" zapiszczałam. "Hej kochanie!" uśmiechnął się, przytulając mnie. ''Kochanie, twoja mama i siostra też tu są." Skrzywił się, przesuwając na bok, więc mogłam je zobaczyć. Mój uśmiech zgasł.
    "Co one tu  robią?" splunęłam. "Przyszłam, aby zobaczyć moją wnuczkę." Mama odpowiedziała jakby to było oczywiste. ''Nie. Nie możesz po prostu wejść w jej życie po dwóch latach nie bycia w nim." potrząsnęłam głową, przesuwając ramę drzwi tak, że mama nie mogła zajrzeć do mojego domu.
     ''A tak w ogóle jej nie ma." powiedziałam, a moje usta ułożyły się w prostej, cienkiej linii. "Gdzie ona jest?" mama zapytała mnie. ''U jej ojca." zmrużyłam czy na nią. "Harry'ego?" powiedziała zdegustowana. Skinęłam głową. "Nigdy go nie lubiłam.'' mama zadrwiła. ''Nie obchodzi mnie twoja opinia!'' spojrzałam na nią.
    Mama wzruszyła ramionami i popchnęła mnie z drogi. Potem weszła do mojego mieszkania bez mojej zgody. Oczywiście, że ona to robi. Tata i Maia, moja starsza siostra poszli za nią trzymając malucha mocno za rękę.
    "Kim jest ten uroczy maluch?" zastanawiałem się, głaszcząc włosy. Najlepiej w tej chwili zrobić to, a nie kłócić się z mamą. "To jest Madison, moja córka." Maia odpowiedziała powoli bojąc się mojej reakcji. ''Ile ma lat?" uniosłam brew. ''Jeden, prawie dwa.''
     ''Nadal mieszkasz z mamą?" westchnęłam, zamykając drzwi frontowe. "No tak." podrapała się niezgrabnie w szyję. "Powiedziała Ci żebyś zrobiła aborcje?" zmrużyłam oczy. Wiem, że zadaje dużo pytań, ale muszę wiedzieć. "Nie..." powiedziała cichutko, zamarłam.
     Stanęłam przed mamą. ''Pozwoliłaś Maii z tobą być, gdy była w ciąży? Wspierałaś ją gdy była w ciąży? Powiedziałaś mi, abym dokonała aborcji, a jej nigdy nie powiedziałaś tego? Dałaś wszystko, co potrzebowałam jak byłam w ciąży jej?" zaczęłam na nią zszokowana. Mama kiwnęła głową, jakby to było nic.
    ''Mnie się wyrzekłaś, a jej nie?" gapiłam się. "Tak." ona odpowiedziała, po prostu. "Czy mogę zapytać, dlaczego?'' zapytałam przez zaciśnięte zęby. ''Ona ma dwadzieścia lat, a ty masz dziewiętnaście lat. Jest dorosła, a ty nadal jesteś nastolatką.'' była zdegustowana. Jak nigdy nie jest. ''Miała dziewiętnaście, kiedy robiła swoje dziecko co oznacza, że była nastolatką gdy miała Madison." odpowiedziałam. Mama nic nie powiedziała.
    ''Dlaczego ona dostaje wszystko? Dlaczego to zawsze mnie nienawidziłaś?" zapytałam, pocierając czoło. "Nie nienawidzę cię." westchnęła. "Za każdym razem, kiedy zrobiłam coś dobrego, Maia dostawała pochwały. Za każdym razem, kiedy Maia zrobiła coś złego, mnie obarczałaś winą. Kiedy Maii nie udał się jej egzaminy, to powiedziałaś, że to nie ma znaczenia i może go poprawić. Kiedy mi się nie udało, zostałam uziemiona na całe dwa miesiące. Wyjaśnić to." zacząłem na nią, rozkładając ramiona.
    ''Ari, daj mamie przerwę." tata westchnął. Tata wie, że Mama nie wie co powiedzieć dlatego mówi żebym dała jej spokój. Mówisz poważnie? ''Ale- " tata przerwał mi. ''Ariella.'' ostrzegł. "Dobrze. Dla Ciebie Tato." westchnęłam.
   "Dlaczego mówisz tak miło do ojca, a do mnie nie? On cię wyrzekł też." mama zadrwiła. "Tata przyszedł i przeprosił mnie prosto po wszystkim co się stało. Powiedział, że nigdy nie miał tego na myśli. To dlatego, że jego córeczka zbyt szybko dorasta. Tata trzymał mnie za rękę, gdy Darcy się rodziła. Tata zawsze był przy mnie. Nie ty. Tata zawsze odwiedzał mnie i Darcy raz w tygodniu.'' dałam jej spojrzenie, ale uśmiechnęłam się do mojego taty, a on oddał uśmiech.
   "Austin, powinieneś nigdy jej nie odwiedzać!" mama krzyknęła. "Dlaczego?" tata spojrzał na mamę, jakby była głupia. "Dlaczego nie powinienem odwiedzać córki i wnuczki?" tata spojrzał na mamę. ''Ona nie jest twoja córka!" mama jęknęła, speszona. Spojrzałam na mamę w szoku. Ona poważnie powiedziała to dlatego, że to mój ojczym? ''Może nie biologiczna, ale nadal moja córka." tata nie był w nastroju do tego.
   ''Nie jesteś moją matką. Jesteś taka suką." spojrzałam na nią. ''To prawda. Nie jestem twoją mamą. Adoptowałam cię! Jesteś adoptowana!'' mama wybiegła, a następnie szybko zakryła usta. ''Nie miałam tego powiedzieć." mruknęła pod nosem.
    "Zostałam adoptowana?" zapytałam, a mój głos z każdym głosem zmiększał się. ''Ari została adoptowana?" tata zapytał, nowy w tej części informacji. ''Ona została adoptowana?!" Maia wrzasnęła. ''Tak. Maia jest moją biologiczną córką, a Ariella nie jest. Moja najlepsza przyjaciółka, rodzona matka błagała mnie żebym cię adoptowała, bo nie mogła sobie pozwolić na czworo dzieci, Ariella." mama westchnęła. ''Przepraszam, że ci nie powiedziałam" jej głos był cichy. Rzeczywiście tak brzmiała. 
    "Kim są moi biologiczni rodzice?" zapytałam bo chciałam wiedzieć więcej o tej prawdzie. Mama przesunęła ręką po włosach, a potem spojrzała na mnie. ''Geoff i Karen Payne." mama westchnęła. "C-Co?'' jąkałam się. Brzmią znajomo. Wiem, kim są. Rodzice Liam'a​​. "Przepraszam, Ariella." mama prosiła. "Proszę wyjść. Wszyscy. Proszę. Potrzebuję czasu.' wychrypiałam. Mama chciała coś powiedzieć, ale zamknęła usta. Powiedziała coś jeszcze kilka sekund później. "Rozumiem." Pokręciła głową.
    Każdy pożegnał mnie, ale nie odpowiedziałam. Nie czekając dłużej na odpowiedź, mama, tata, Maia i jej córka wyszli, zamykając drzwi po drodze.
    Co się dzieje z moim życiem? Wszystko zmienia się każdego dnia, po trochu. Westchnęłam i spojrzałam na zegar. Jest 17:26. Powinnam jechać do domu chłopców odebrać Darcy. To zajmie mi co najmniej dziesięć minut, aby się tam dostać.
    Wyszłam z domu i pokierowałam się do samochodu. Wsiadłam, zapięłam mój pas i pojechałam do ich domu, myśląc o tym, co się stało. Zostałam adoptowana? Osoba, na którą mówiłam mama przez  dziewiętnaście lat nie jest moja mamą? Moi biologiczni rodzice rodzicami Liam'a? Liam jest moim bratem? Będę musiała powiedzieć o tym Liam'owi ​​i zrobię to, kiedy się tam dostanę.
    Zatrzymałam się przed domem i wysiadłam z samochodu. Pokręciłam głową, idąc do drzwi. Wszyscy mnie po prostu zawiedli. Zapukałam do nich.
    Minutę później Liam odpowiedział. "Hej Ari.'' Liam przywitał się. "Hej.'' odpowiedziałam mojemu bratu. Bratu, który nie wie, że ma trzy siostry. To moja mamusia. Mnogiej. Otworzył drzwi szerzej, mówiąc mi żebym weszła.
    Weszłam do środka i poszłam do salonu. Narzeczona Harry'ego tu jest. Taylor i Harry rozmawiali. To było coś o Darcy. Wiedziałam, że to o niej dlatego, że usłyszałam imię swojego dziecka. Postanowiłam posłuchać.
    ''Darcy nie wie, co mówi. Nigdy nie powiedziałem niczego takiego. Darcy jest po prostu głupim dzieckiem'' Moja szczęka opadła na to co Harry właśnie powiedział. On po prostu nazywa naszą córkę głupią. Jaki tata tak robi? Myślałam, że on rzeczywiście dbał o jego córeczkę.
   ''Dlaczego nazywasz swoją córkę głupią? Wow Harry. Naprawdę myślałam, że nie było tak.''

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Notka od tłumaczki:
Przepraszam, przepraszam, przepraszam! Wiem, że przez całe wakacje nie było rozdziału ale miałam problemy rodzinne. No ale nie przedłużając, witam w kolejnym rozdziale!  Spodziewał się ktoś tego? Nowy pojawi się szybciej. Dodałabym już jutro ale miałam jakiegoś wirusa i wszystko co było na laptopie przepadło wraz z przetłumaczonymi rozdziałami. 
PS. Zamierzam tłumaczyć ff ale to nie będzie takie typowe. Jest ona pisane w stylu rozmowy tekstowej i będzie o Zayn'ie. Czytałby ktoś? ♥ 
Do następnego! 
*przeczytasz=skomentuj*

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Rozdział 4 - Bonding Time

*Ariella's P.O.V.*
       ''Jesteś gotowa iść do taty?' zapytałam Darcy ubierając jej płaszcz. Pokręciła głową. ''Nie lubię tatusia. Tata krzyczy na mamusie'' Darcy powiedziała. '' Awe, Darcy, mama nie ma nic przeciwko temu, że tata krzyknął na nią. Lubi go.'' powiedziałam. '' Dobra! Ja teraz też'' Darcy uśmiechnęła się. Roześmiałam się. ''Chodź idziemy do taty'' powiedziałam
      Podniosłam Darcy i wyszłam z mojego mieszkania i poszłam do samochodu. Włożyłam Darcy do jej fotelika po czym usiadłam na miejscu kierowcy i pojechaliśmy do domu chłopaków.
       Kiedy tam byliśmy, wyciągnęłam Darcy z fotelika i postawiłam na ziemi. Tak szybko, jak ją położyłam ona uciekła. Szybko zamknęłam i zablokowałam samochód i pobiegłam do Darcy. Widziałam ja przy drzwiach jak pukała do drzwi. 
       ''Darcy nigdy nie uciekaj, dobrze? Masz tylko dwa lata'' powiedziałam do Darcy. ''Przysięgam'' Darcy odparła patrząc w dół. ''Wszystko w porządku, kochanie'' pocałowałam ją w czoło.
       ''Awe!'' usłyszałam od drzwi. Spojrzałam i zobaczyłam chłopców stojących tam. ''Oh, cicho'' powiedziałam.
      ''Tato!'' Darcy zapiszczała, kiedy Harry wszedł. ''Hej Darcy!'' powiedział Harry zabierając ją. Uśmiechnęłam się do nich. Wyglądają tak słodko.
       ''Jak Darcy zna mnie, jak nie byłem w jej życiu przez dwa lata? Cóż, w ogóle.'' zapytał Harry. ''Oh, gdy dowiedziała się, jak rozmawiać pokazał jej zawsze teledyski, wywiady, wszystko, co było związane z One Direction. Za każdym razem gdy kamera wskazywała ciebie wskazywałam na ciebie i mówiłam Darcy, że jesteś jej tatą.'' wyjaśniłam. ''Mimo, że opuściłem ciebie i Darcy, należy pamiętać, że nie wiedziałem, że jesteś w ciąży, nadal chcesz żebym był częścią  jej życia?'' zapytał. ''No, tak. Będziesz jej tata jakbym nie wiem co się stało'' powiedziałam, a Harry uśmiechnął się. 
      ''Dobra, muszę iść do pracy. Wrócę odebrać Darcy około 17:30. Ona zawsze ma drzemkę o 3, daj jej obiad o 12:30, daj jej przekąskę jak kawałki owoców o 16:30. Możesz robić potem co chcesz.'' wyjaśniłam. Harry pokiwał głową. Spojrzałam na Liama​​. ''Jeśli Harry zapomni przypomnij mu, dla mnie, Liam.'' powiedziałam. Liam skinął głową.
      ''Dobrze, widzimy się o 17:30. Pa'' powiedziałam i wróciłam do samochodu, wsiadłam do niego i pojechałam do pracy. Pracuję w McDonalds. Naprawdę nie obchodzi mnie, gdzie pracuje po prostu potrzebuje wystarczająco dużo pieniędzy dla Darcy i siebie.
      ''Hej Kathy'' powiedziałam do kierownika centrum zabaw. ''Cześć Ariella. Nie ma Darcy?'' spytała. Pokręciłam głową. ''Nie. Jest z tatą'' wyjaśniłam. '' Och, ale Darcy zawsze sprawia, że się uśmiecham'' zmarszczyła brwi. ''Wróci jutro'' uśmiechnęłam się. Kathy skinęła głową. ''Czy pracuje dobry czas'' Powiedziała mi. ''Dziękuję'' Odpowiedziałam.
      Weszłam do McDonalds i poszłam do mojej kasy. Pracuje jako kasjerka.
      ''Ari, widziałam, że przyszłaś dziś bez Darcy. Gdzie ona jest?'' Paige, jedna z moich najlepszych przyjaciół zapytała. ''Z tatą'' odpowiedziałam, obsługując klienta. ''Jej tatą?! Co?! Harry'm?!'' spytała. Paige wie również, że Harry zostawił mnie, gdy byłam w ciąży. Myśląc o tym wiem, że jest jedyną osobą, której powiedziałam przed Alia i chłopcami. ''Tak'' odpowiedziałam. ''Dziś idę do ciebie i powiesz mi wszystko'' domagała. Skinęłam głową. ''Dobrze ze mną''
*Harry's P.O.V.*
      ''Darcy! Przestań biegać!'' krzyknąłem. ''Nie. Nie jestem śpiąca!'' Darcy krzyknęła przebiegając obok mnie. ''Cóż, trzeba iść spać. Jest piętnasta. Mama powiedziała, że ​​masz się zdrzemnąć w tym czasie'' powiedziałem zdyszany.
      ''Darcy, jeśli posłuchasz swojego taty dam ci czekoladę zamiast owoców na przekąskę'' Niall powiedział. Darcy natychmiast przerwała bieganie.''Ok'' powiedziała. Niall uśmiechnął się na jego działanie.
      ''Skąd wiedziałeś, że lubi czekoladę?'' zapytałem zszokowany. ''Wczoraj, kiedy przyszła zaczęła jęczeć, że jest głodna i chciała czekolady'' Niall odpowiedział. ''Wiesz o niej więcej niż ja, a ja jestem jej tata'' wymamrotałem.
      ''Tato, jestem zmęczona!'' Darcy jęknęła. ''Mówiłaś, że nie'' odpowiedziałem. ''Jestem. Tato, zaniesiesz mnie do łóżka, proszę?'' spytała, ziewając. Myślę, że była zmęczona cały czas, ale nie chciała iść do łóżka. ''Oczywiście'' powiedziałem podnosząc ją.
     Wziąłem ją na górę do mojego pokoju i położył ją na łóżku. Zakryłem jej małe ciało  kołdrą i pocałowałem ją w czoło.
      ''Tato, zaśpiewasz do mnie? Mama i ja słuchamy ciebie w telewizji'' Darcy zapytała. Awe, lubi kiedy śpiewam. ''Jasne. Którą piosenkę?'' zapytałem. ''Irresistible'' Darcy odpowiedziała. Uśmiechnąłem się, dostałem się pod kołdrą z Darcy i zaczął śpiewać do niej. Mniej więcej w połowie utworu Darcy złapał sen. Byłem zbyt zmęczony, aby wydostać się z łóżka, tak że zasnąłem obok niej.
*** 
     Obudził mnie dotyk na policzku. ''Tato, obudź się. Obudź!'' Darcy szepnęła do mnie. Moje oczy zatrzepotały, otwierając. ''Nie śpisz!'' zapiszczała. ''Tak'' odpowiedziałem całując jej włosy.     
    ''Tato, kochasz mamę lub inną dziewczynę?'' Darcy zapytała mnie mówiąc o  Taylor. ''Kocham obie, ale mam silniejsze uczucie do twojej matki, że nigdy nie czułem tego do Taylor'' powiedziałem. 
Wiem, że Darcy nie rozumie tego, co powiedziałem, ale musiałem komuś powiedzieć. ''Co?'' spytała myśląc. ''Kocham obie, ale twoją mamę bardziej'' powiedziałem w prostszy sposób. ''Dobra! Kochasz 
mamę i jestem szczęśliwy!'' Darcy wykrzyknęła, a ja  uśmiechnąłem się.
    ''Jesteś głodna?'' zapytałem patrząc na zegar. Była 17:27, poszliśmy spać około 15:30. Spaliśmy chwilę. Darcy skinęła głową. ''Chodźmy coś zjeść!'' krzyknąłem. ''Yay!'' zapiszczała. Podniosłem Darcy i wziąłem ją na dół.
      Kiedy dotarłem na dół zobaczyłem, że Perrie, Eleanor i Taylor przyszły. Taylor?!
      ''Hej Taylor'' powiedziałem podchodząc do niej. ''Harry!'' pisnęła i pocałowała mnie w usta. ''Ew!'' Darcy krzyknęła zasłaniając oczy.
      ''Kim jest ten słodziak?'' zapytała Taylor. Moje oczy rozszerzyły się. Należy po prostu powiedzieć, Taylor, że to moja córka i nie kłamać. ''Er, Taylor poznaj moją córkę Darcy'' powiedziałem, spodziewałem się najgorszego do mnie. Byłem zaskoczony jej reakcją. ''Awe, ona jest taka słodka'' zagruchała. ''Nie jesteś zła, że mam dziecko z kimś innym?'' zapytałem zszokowany. ''Nie. Dlaczego miałabym być? To nie zmienia, jak myślimy o sobie nawzajem. Kocham cię, a ty kochasz mnie'' odpowiedziała.
      ''Tatuś nie kocham cię, kocha mamę'' Darcy powiedziała patrząc na Taylor. ''Nie kochanie, twój tata mnie kocha'' powiedziała Taylor. ''Nie! Tatuś  powiedział mi, że kocha mamę!'' Darcy krzyknęła.
       ''Harry?'' zapytała Taylor. Każdy słucha teraz i czułem się nieswojo, ale muszę zostać w tej relacji. ''Darcy nie wie, co mówi. Nigdy nie powiedziałem niczego takiego. Darcy jest po prostu głupim dzieckiem'' wybrnąłem nawet nie zdając sobie sprawy, co powiedziałem, dopóki nie powiedziałem tego.
       ''Dlaczego nazywasz swoją córkę głupią? Wow Harry. Naprawdę myślałam, że nie było tak.'' powiedział głos dziewczyny, którą tak naprawdę kocham.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam w 4 rozdziale! 
Od teraz rozdziały będą pojawiać się częściej niż były. Zdradzę, że w następnym odcinku dowiecie się czegoś ważnego o Ari. :) 
Jestem bardzo wdzięczna Jade z bloga http://fairies-trailers.blogspot.com/ za świetny zwiastun. 


Do następnego!