czwartek, 16 października 2014

Rozdział 7 - Big Fan

 TO JEST PAIGE ----->


*Ariella's P.O.V.*

   "Liam ?" Zapytałam wiercąc się. Nadal nic nie mówił, tylko spojrzał na moją twarz. Pstryknęłam palcami przed jego twarzą. "Liam !" krzyknęłam zniecierpliwiona. "Więc mówisz, że jesteś moją siostrą ?" odparł. Kiwnęłam głową powoli. "Moja mama, osoba która mnie przyjęła, powiedziała mi dzisiaj. " westchnęłam przeciągając ręką po włosach. Kiwnął głową i odwrócił wzrok.
   "Dlaczego oddali Cię ?" Zapytał, całkiem zły. "Liam, nie mieli wyboru. Nie mogli pozwolić sobie na czwórkę dzieci." Jestem zmęczona bronieniem moich biologicznych rodziców. Nawet nie wiem dlaczego. On spojrzał na mnie. "To dlaczego mama zaszła w ciąże, gdy wiedziała, że nie będzie mogła Cię wychować ?" Zapytał. "Nie wiem, ale proszę nie gniewaj  się na nich" prosiłam. "Nawet nie zamierzam rozmawiać z nimi !" splunął.
   "Liam" błagałam. "Ari, ja nawet nie wiedziałem, że jesteś moją siostrą. Nie mogłem Ci pomóc, gdy Harry złamał Ci serce, byłem zły na Ciebie przez 3 lata bez powodu. Jeśli powiedzieli by mi, że jesteś moją siostrą, nic takiego by się nie stało. Wyjaśnił, pocierając kark.
   Myślałam o tym. Byłoby inaczej. Liam wysłuchałby mnie i powiedział Harry'emu, że nie oszukuje. Razem z Harrym byśmy to przedyskutowali i prawdopodobnie razem wychowalibyśmy Darcy. Było wiele przypuszczeń, ale nie były one prawdziwe. "Zgadzam się, że będzie inaczej, ale nic nie możemy teraz zmienić. " Próbowałam przemówić mu do rozsądku. "Ari ja im nie przebaczę i to jest moje ostateczne zdanie."
   "W porządku !" wykrzyknęłam widząc, że i tak nie wygram. "Czy czujesz się w porządku ze mną będąc Twoją siostrą ?" Co jeśli nie czuł się z tym w porządku ? "Ari, dlaczego miałbym nie ? Byłaś już dla mnie jak siostra, gdy umawiałaś się z Harrym i teraz jesteś rzeczywiście moją siostrą" uśmiechnął się. "Dzięki, Liam !" odwzajemniłam uśmiech, po czym go przytuliłam. "Lecz nie mów o tym nikomu jeszcze" powiedziałam nim go puściłam. "Okej"
   "Wujek wee wee" Darcy krzyknęła w drzwiach. Uśmiechnęłam się gdy to powiedziała. Nie potrafi wymówić tego prawidłowo, lecz chciałaby powiedzieć Lili. "Nie możesz powiedzieć wujek Lili ?" uśmiechnęłam się gdy podnosił Darcy. Zaśmiałam się.
   "Dobrze spałaś kochanie ?" spytałam Darcy. Spojrzałam na zegarek, było już po 19. Zazwyczaj śpi tylko przez godzinę. Skinęła głową po czym ziewnęła. Uśmiechnęłam się i pocałowałam ją w policzek. "Okej kochanie, lecz zaraz znów wracasz do  łóżka. Mogą powiedzieć, że wciąż była zmęczona. Położę ją do łóżka jak tylko zje.
   Zegar w piekarniku dał znać mi, że już była pora by lasagne wyjąć z piekarnika. Darcy z Liam'em prowadzili rozmowę, gdy weszłam do kuchni i wyjęłam jedzenie. Założyłam na dłonie rękawice by się nie oparzyć.
   Usiadłam na krześle, ukroiłam lasagne na wspólny talerz i podałam. "Jedzenie gotowe !" krzyknęłam gdy nakładałam ostatni kawałek na talerz. Wszyscy weszli do kuchni, prócz  Niall'a który do niej wbiegł. Usiadł przy stole po czym zaczęłam jeść. Zabrałam Darcy od Liam'a, by mógł zacząć spokojnie jeść.
   "Co chcesz na kolacje ? Chcesz także lasagne czy może coś innego ?" zapytałam moją córkę. "Coś innego" odpowiedziała. "W takim razie co chcesz ?" zapytałam. Darcy położyła swój wskazujący palec na podbródek i zaczęła myśleć. "Kanapkę !" krzyknęła uśmiechając się. "Z czym ją chcesz ?" Postawiłam ją na ziemi i wyjęłam chleb. "Z szynką !"
   Zaczęłam przygotowywać jej kanapkę i jak tylko skończyłam zadzwonił dzwonek do drzwi. To chyba Luke i Page. Położyłam Darcy na stole, a obok niej usiadł Niall, całując jej włosy.
   ''Kochanie, nie pozwól wujkowi Niall'owi ani nikomu innemu zjeść twojego jedzenia.'' Zażartowałam. ''Nigdy nie zjadłbym jedzenia Darcy!'' Niall odpowiedział na obronę. ''Okej, ale pamiętaj nie dawaj mu swojego jedzenia.'' powiedziałam jej, uśmiechając się, a ona skinęła głową.
   Wyszłam z kuchni i podeszłam do drzwi, odpowiadając na to. To był Luke i Paige, ale był ktoś jeszcze też. Isabelle. Isabelle Scott. Isabelle to dziewczyna Luka. Nie dogadujemy się w ogóle. Spojrzałam na nią, gdy weszła do mojego domu bez pozwolenia i poszła do salonu.
   ''Co ona tu robi?!"' szepnęłam w rodzaju krzyku. ''Chciała spędzić dzisiaj czas ze mną, więc przyprowadziłem ją tutaj.'' Luke opowiedział jakby to było nic. ''Dlaczego ją tu zabrałeś? Ona nawet mnie nie lubi. Ja jej nawet nie lubię.'' zapytałam cicho. ''Dla mnie, jedna noc?'' błagał. Luke nigdy o nic nie błagał. To było nowe. ''W porządku!'' jęknęłam ale potem rozszerzyłam oczy.
   ''Coś jest nie tak?'' zapytała Paige. ''Isabelle jest wielką fanką One Direction, tak?'' zapytałam bawiąc się palcami. Aktualnie znałam odpowiedź. Luke skinął głową. ''One Direction jest tutaj. Cóż, bez Harry'ego. Ale wciąż są!''Będzie szaleć i zniszczy tę noc, czy coś. Chciałam żeby było spokojnie.
    Chodzi o to, że ulubiony chłopak Isabelle z One Direction to Liam. Nie pozwolę dziewczynie, która prześladowała mnie przez dwa lata na flirt z moim bratu lub żeby skrzywdziła Luka. Ona nie może tego zrobić żadnemu z nich. 
    ''Trzymaj ją w salonie, a ja wyjaśnię wszystko Luke'owi!'' wyszeptałam do Paige. Skinęła głową kierując się do salonu. Nie wiem co bym zrobiła bez Paige.   
     Luke po prostu spojrzał na mnie zdezorientowany. Westchnęłam i wyjaśniłam mu wszystko. Powiedziałam mu nawet, że Liam jest moim bratem. Mogę mu zaufać, on nikomu nie powie, znam go od zawsze. Po zrozumieniu rozszerzyły mu się oczy. ''Po prostu chodź i pomóż mi!'' pociągnęłam go do salonu, zamykając drzwi frontowe w procesie.
     ''Hej Isabelle.'' starałam się być uprzejma. ''Nie mów do mnie!'' warknęła. Wow, po prostu starałam się być miła. 'Dobrze, cokolwiek. I tak nawet nie chce z tobą rozmawiać.'' mruknęłam do siebie. ''Jestem głodna. Masz coś do jedzenia?'' ona po prostu popchnęła mnie i poszła do kuchni bez odpowiedzi.
    ''Misja nie powiodła się.'' mruknęłam. Zaczęłam iść do kuchni z Luke i Paige za mną. Nie ma sensu próbować ją zatrzymać.
    ''Och, mój Boże! To One Direction!'' pisnęła, kiedy dostała się do kuchni. "Tak, wiem.'' mruknęłam pod nosem. "Er, Ari, kto to jest?" Zayn zapytał. ''Luke, przedstaw swoją dziewczynę!" ustawiłam go blisko Isabelle. ''Chłopaki, poznajcie moją dziewczynę, Isabelle. Jest waszą wielką fanką.'' Luke niezręcznie podrapał się po karku. ''Możemy powiedzieć.'' mruknęli chłopaki/
    "Mamusiu, skończyłam'' Darcy krzyknęła, zeszła z krzesła i podbiegła do mnie. Ona zamierza mi zadać pytanie odnośnie Darcy.
     ''Jesteś jej mamą?'' zapytała Isabelle zdezorientowana. ''Tak...'' zamarłam, zabierając Darcy. ''Jak ma na imię i ile ma lat?'' miała zadowolony wyraz twarzy. ''Darcy i ma dwa lata" Dlaczego ona jest tak zainteresowana Darcy? ''Więc miałaś dziecko w wieku siedemnastu lat? W szkole byśmy cię nazwali dziwką.'' Isabelle uśmiechnęła się, oczekując mojej reakcji.
     Zawsze bolało mnie to w liceum i boli teraz. Zawsze kończy się to płaczem, bez względu na to, co się stało. Ludzie próbowali mnie pocieszyć, ale to nie działało. Ona wiedziała, że to nie ten czas.
     ''Isabelle, raniłaś mnie w liceum. Złamałaś mnie. Stałam się słaba. Ale już taka nie jestem. Przez to stałam się o wiele silniejsza. Nie dbam o to, co masz do powiedzenia. Jeśli to, że mam córkę oznacza, że jestem dziwką, to nią nie jestem. To jest mój największy dar. Moja córka. A teraz wynoś się z mojego domu!'' splunęłam na Isabelle, a ona patrzała na mnie w szoku. ''Wynoś się!'' powtórzyłam, patrząc na nią.
     ''Cokolwiek! Przynajmniej poznałam One Direction. Czy dostanę wasze autografy?'' Isabelle piszczy, nie myśląc o tym, co właśnie powiedziałam. ''Nie! Nie damy nic dziewczynie, która nazwała naszą najlepszą przyjaciółkę, dziwką.'' rzucił Louis. ''Cóż, ja nawet was nie lubię. Kto powiedział, że chce wasze autografy?'' powiedziała Isabelle szybko.
     ''Luke, chodźmy!'' domagała się. ''Nie.'' powiedział powoli. ''Co?'' zapytała, myśląc, że źle usłyszała. ''Ktoś kto nazywa moją najlepszą przyjaciółkę dziwką, nie jest moją dziewczyną. To koniec.'' Luke spojrzał na nią. ''To nie fair!'' Isabelle tupnęła nogą w podłogę, jak pięcioletnie dziecko.
     ''Zobaczymy się jeszcze, Ariella!'' krzyknęła Isabelle, opuszczając dom i zatrzaskując drzwi po drodze.
      ''Nie jesteś dziwką.'' Luke i Paige powiedzieli chórem i przytulili mnie. ''Zdecydowanie nie jesteś dziwką!'' chłopcy, Perrie i Eleanor krzyknęli, a potem podbiegli i przytulili mnie. Uśmiechnęłam się. To wspaniałe mieć ich za przyjaciół. Oni są moim światem tak samo jak Alia. Cóż, powiedzmy, że mam dużo ludzi, którzy wiele dla mnie znaczą.
      Uśmiechnęłam się i oddałam uścisk.

----------

DZIĘKUJE ZA PONAD 11TYS WYŚWIETLEŃ!!!!!!!!!!!!!!11!!!!!!!!!1
Przed wami kolejny rozdział!
JEST KTOŚ JESZCZE CHĘTNY DO TŁUMACZENIA? JEŻELI TAK, NAPISZ E-MAIL W KOMENTARZU.
Do następnego.

 *przeczytałeś/aś=skomentuj*

czwartek, 9 października 2014

Rozdział 6 - Broken Family

*Harry's P.O.V.*

    ''Ari...'' Zamarłem. ''Dlaczego tata nazywa swoją córkę głupią aby naprawić swój związek?'' Splunęła. ''Chciałem naprawić ten związek bo kocham Taylor. Żenię się z nią za trzy miesiące. Chciałem to naprawić.'' Odpowiedziałem spokojnie. Nie chcę, żeby było gorzej niż teraz.
    Zmrużyła swoje oczy na mnie. ''Więc mówisz, że nie dbasz o swoją córkę?'' Ari uniosła brwi. ''Ari, przestań przekręcać moje słowa. Nie powiedziałem tego.'' Spojrzałem na nią wielkimi oczami. Nawet tak nie powiedziałem. ''Ale to jest to co masz na myśli.''
    ''Ariella, zamknij się!'' Krzyknąłem zirytowany. ''Nie mów mi żebym się zamknęła kiedy nazywasz swoją córkę głupią!'' Krzyknęła zaciskając swoje zęby. ''Czy prosiłem się o córkę?! Nie! Nigdy nie chciałem być pieprzonym tatą w wieku dziewiętnastu lat!'' Włożyłem ręce we włosy. Bycie tatą jest zbyt dużą odpowiedzialnością.
    Ariella spojrzała na mnie zszokowana. ''Więc dlaczego chciałeś mieć ją na cały dzień?'' Zapytała, jej głos był cichy, a oczy smutne. ''Bo chciałem żeby wiedziała kto jest jej tatą. Nie nienawidziła za to, że nie byłem w jej życiu przez dwa lata.'' Odpowiedziałem, przeczesując włosy ręką. 
    ''Cóż, nie spodziewaj się zobaczyć ją jeszcze.'' Zamknęła oczy, pozwalając by łzy swobodnie spłynęły. ''C-Co?'' Zająknąłem się. ''Nie chcesz być tatą. Zabiorę ją z twojego życia.'' Otworzyła oczy i zabrała Darcy z moich ramion. ''Po prostu to co ci powiedziałem nie oznacza tego, nawet nie miałem tego na myśli. To było ze złości. Chce widywać się z Darcy. Kocham ją i ona będzie moją córką, choćby nie wiem co.'' Szepnąłem. To wielka odpowiedzialność, ale jestem ojcem i muszę to zaakceptować.
     ''Ariella, nie możesz tego zrobić. Nie możesz zabrać Darcy z jego życia. On jest jej ojcem. Dziecko potrzebuję też ojca.'' Taylor powiedziała Ari, podchodząc do niej bliżej. ''Mogę robić co chce. Byłam w życiu Darcy od urodzenia, byłam obok niej kiedy mnie potrzebowała, byłam z nią na każdym kroku i nie zamierzam z tego rezygnować. Harry nie był nigdy. Nigdy.'' Ariella zmrużyła oczy.
    ''Nie pozwolę mojej córce spotkać się z ojcem, który nawet nie był w jej życiu. I nawet o nią nie dbał.'' Powiedziała Ariella. Taylor otworzyła usta aby coś powiedzieć ale zamknęła je ponownie. Po prostu patrzyła na nią nie wiedząc co powiedzieć.
    ''Ariella, proszę.'' Błagałem. Ona spojrzała tylko na mnie jakbym był głupi. Wiem, że nie wygram. ''Darcy, może tata cię ostatni raz przytulić?'' Westchnąłem z szeroko otwartymi ramionami. ''Nie! Tatuś skrzywdził mamusię!'' Darcy krzyknęła wycierając łzy Ari i całując ją w policzek. Darcy nienawidzi mnie bo sprawiłem, że Ariella płakała. Nienawidzi mnie. Ona naprawdę kocha swoją mamę, ale boli mnie to bo wydaje mi się, że mnie nie kocha.
    Ari nawet nie spojrzała na mnie jak odchodziła. Po prostu wzięła Darcy i skręciła w lewo nie mówiąc nic więcej. Spojrzałem na drzwi, które właśnie oddzielają mnie od mojej córki. I nie zamierzałem zobaczyć Darcy ponownie. 
    ''Kocham cię, Darcy.'' Wyszeptałem.
    ''Harry, przykro mi, ale nie jestem w stanie tego zrobić. Kocham cię, ale musisz ułożyć sobie wszystko w głowie i dowiedzieć się wszystkiego.'' Taylor posłała mi słaby uśmiech. ''To będzie trudne poślubić kogoś kto ma córkę. Przykro mi. I nie wiń nikogo za to, to nie jest niczyja wina. To jest mój wybór.'' Przytuliła mnie i pocałowała w policzek. Potem wysunęła pierścionek zaręczynowy i położyła go na stoliku, a następnie wyszła z domu, zanim zdążyłem zaprotestować. 
    Straciłem dwie osoby, które kocham. Jestem naprawdę paskudny. 
    ''Harry, nie mogę w to uwierzyć.'' wypluł Liam. ''Nigdy nie wiedziałem, że nazwiesz swoją córkę głupią. Każdy myślał, że będziesz najlepszym ojcem.'' Zayn spojrzał na mnie. ''Skrzywdziłeś ją.'' Niall zmarszczył brwi. ''Jesteś kutasem!'' krzyknął Louis. ''Harry, poszedłeś za daleko.'' warknęła Perrie. ''Wystarczyło żeby naprawić swój związek z Taylor? Wow.'' splunęła Eleanor. 
    ''Naprawdę musisz to przemyśleć.'' powiedział mi Zayn. ''Idę do Arielli sprawdzić czy nic jej nie jest.'' mruknął Liam pisząc coś na telefonie. ''Idę z tobą.'' odpowiedzieli chórem. Spojrzeli na mnie przed wyjściem. 
     Powinienem być jednym w drodze do domu Arielli sprawdzić czy wszystko w porządku, nie każdy poza mną. Jestem kutasem. I Ariella ma rację, kto nazywa swoją córkę głupią? Ja, ponieważ mam pieprzony mętlik. 
     Jęknąłem i opadłem na kanapę.
*Ariella's P.O.V.*
     Kiedy wróciłam do domu przebrałam Darcy w jakąś piżamę ponieważ zasnęła w samochodzie w drodze do domu. Wiem, że jest dopiero 18 , ale ona lubi chodzić tak jak wstanie.
     Po przebraniu jej, położyłam ją w jej łóżku. Darcy naprawdę nie śpi w swoim pokoju bo się boi. Nie mam pojęcia czemu bo nigdy mi nie powiedziała. Zgaduje, że to przez to co zdarzyło się wcześniej, a ona boi się, że to może powtórzyć się ponownie, choć nie jestem tego pewna. Ale kładę ją tylko do swojego pokoju na drzemki, a kiedy przychodzi pora spania śpi ona ze mną w moim pokoju
     Jeśli zastanawiacie się jak to możliwe, że z pensji kasjerki z McDonalds mam tak duże pokoje, to nie ja wynajęłam ten dom. Nie było mnie kiedy wybierano ten dom. To był tata, on zrobił wszystko. 
     Tata pracuje jako księgowy więc mógł pozwolić sobie na wszystko. 
      Pozwólcie mi wyjaśnić. Kiedy mama wyparła się mnie, zaraz po tym tata przyszedł i przeprosił oraz pomógł znaleźć mieszkanie z dwoma pokojami. Wszystko było małe, ale to było wszystko na co było mnie stać, więc było w porządku. 
      Mieszkałam w tym mieszkaniu dwa miesiące dopóki tata mnie nie zaskoczył. Byłam już w trzecim miesiącu pracy i znalazłam właśnie pracę w McDonalds.
      Zaskoczył mnie z domem z dwoma sypialniami. To był duży dom i lepiej by mi się żyło ponieważ dziecko było w drodze.   
      Chciałam odrzucić ofertę ponieważ chciałam żyć na własną rękę, bez żadnej pomocy, ale wiedziałam, że nie dam rady sama. Potrzebowałam kogoś. Tata wynajął do mnie dom więc nie mogłam powiedzieć nie. 
      Przeniosłam się do domu, tata mi pomógł. Kupił też meble potrzebne do domu. Powiedział mi, że czynsz na najbliższe trzy miesiące został zapłacony przez niego ponieważ było to potrzebne aby się wprowadzić. 
     Byłam zadowolona, powiedział to ponieważ wiedział, że nie chce żyć z jego pieniędzy. Chciałam zacząć żyć na własną rękę. I nie tylko po trzech miesiącach.
     Teraz jestem tutaj, w tym domu, gdzie czynsz jest płacony przeze mnie. Tata wciąż pomaga mi czasami z pieniędzmi, ale tylko wtedy kiedy jest to naprawdę potrzebne. Byłam naprawdę szczęśliwa, że mi pomógł, nigdy mnie nie opuścił. Jestem szczęśliwa, że wciąż jest ze mną, tak myślę. 
     On jest wszystkim co miałam przez trzy lata. Darcy przyszła w dziewiątym miesiącu tych trzech lat. 
     Po położeniu Darcy do łóżka, poszłam na dół i włączyłam telewizor ponieważ naprawdę nie miałam nic innego do robienia. Chciałam też żeby mój umysł uwolnił się od tych rzeczy też. Przełączałam kanały, kiedy nagłówek wpadł mi w oko.
    Haylor rozpadło się po trzech latach, bądźcie silni.
    Co? Haylor rozpadło się? Od kiedy? 
    Włączyłam głos i oglądałam show. ''Cześć, jestem waszą nową prowadzącą, Hailey McHail. Pierwsze rozstanie gwiazd. Właśnie byliśmy świadkiem jak Taylor opuszczała dom swojego narzeczonego, Harry'ego. Jej twarz była cała we łzach, wyjaśniła, że Haylor rozpadło się. Nie chciała powiedzieć dlaczego. Miejmy nadzieję, że sobie poradzi.''
    ''Więc, teraz kiedy Haylor rozpadło się, duża ilość Directioners jest zadowolonych, że Harry jest singlem. Ekscytujące. Zaczęli tweet'ować, że Haylor w ogóle nie powinno istnieć.'' Zaczęła iść w przyszłość Harry'ego, o randki, więc postanowiłam wyłączyć telewizor. 
    Haylor zerwali. Zerwali kiedy ja wyszłam. Wiem, że to ja rozbiłam Haylor. To byłam ja. Cała ja. Wszystko było niezamierzone. Nie chciałam tego. Naprawdę nie. Moje życie jest takie pomieszane. Ja jestem taka pomieszana.
    Ale jestem wdzięczna Taylor, że nie wspomniała o mnie i o Darcy.  Dziękuje jej. Taylor wydaje się być naprawdę słodka. Myślę, że chciałabym ją poznać gdyby nadal była narzeczoną Harry'ego. Ona mogłaby być drugą mamą dla mojej córki, nieważne.
    Moje myślenie przerwało pukanie do drzwi. Jęknęłam ale wstałam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je, nie patrząc przez wizjer. Zobaczyłam wszystkich chłopaków oprócz Harry'ego. Eleanor i Perrie też tutaj były. ''Cześć. Co wy tu robicie?'' uśmiechnęłam się, otwierając szerzej drzwi aby mogli przejść. ''Sprawdzić co u ciebie.'' Perrie uśmiechnęła się. ''Skąd macie mój adres?'' zapytałam. ''Napisałem do Ali.'' odpowiedział Liam trzymając swój telefon. Skinęłam głową.
    Wszyscy weszli do mojego domu, zaprowadziłam ich do salonu. Usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. Ale muszę dowiedzieć się wpierw. 
     ''Chłopaki, powiedzcie mi prawdę. Czy to ja rozwaliłam Haylor?'' westchnęłam. Zayn pokręcił szybko głową. ''Nie, Taylor powiedziała, że ciężko będzie wyjść za kogoś kto ma córkę. I powiedziała też, żeby nikogo nie obwiniać nikogo, bo to jej decyzja.'' wyjaśnił Zayn. ''Jesteś pewien, że to nie moja wina?'' przeczesałam włosy ręką. Skinął głową. ''Okej.''
    ''Jestem głodny.'' Jęknął Niall chwile później. ''Wciąż ten sam Niall.'' roześmiałam się. Skinął głową, lekko wysuwając wargi. ''Teraz, daj mi jeść, proszę.'' błagał. ''Dobrze, mój mały Nialler'ku.'' uśmiechnęłam się mierzwiąc mu włosy. ''Pomogę.'' zaproponował Liam wstając. Podziękowałam mu uśmiechem. ''Dziękuje Liam!'' zawołałam idąc za nim do kuchni. 
    Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam coś. Ściągnęłam folię spożywczą z miski i postanowiłam odgrzać resztki lazanii w piekarniku. Liam wziął jakieś talerze, kubki, sztućce i położył je na stole.  
    Liam i ja byliśmy sami, być może to dobry czas aby powiedzieć mu, że jesteśmy rodzeństwem. Powinnam mu powiedzieć? Czy powinnam poczekać? Kiedy jest później? Nie, on zasługuję żeby wiedzieć. I wiem, że to dobry czas aby się dowiedział. 
    ''Er, Liam?'' wymamrotałam. ''Mhm?'' powiedział koncentrując się na ustawieniu sztućców. ''Muszę powiedzieć jej coś ważnego.'' podrapałam się nerwowo po karku. Odwrócił się twarzą do mnie. ''Tak?'' uniósł brew. ''Jesteś wujkiem Darcy.'' powiedziałam mu w bardzo skomplikowany sposób do zrozumienia.
    Roześmiał się. ''Wiem, że jestem. Harry i ja jesteśmy bliskimi przyjaciółmi i uważamy się za braci, mimo, że dzisiaj zachował się jak idiota, nadal jesteśmy braćmi nie ważne co.'' odpowiedział patrząc mi w oczy.
    Lepiej skończmy z tym.
    ''Nie. Jesteś jej wujkiem przez krew. Byłam adoptowana. Moi biologiczni rodzice to Geoff i Karen Payne, twoi rodzice.''


-----
Cześć, od teraz rozdziały będą pojawiać się częściej bo przyjęłam dwie inne tłumaczki. 
Do następnego!